- W ciągu zimy zbiornik znów zapełnił się wodą, a z nastaniem wiosny obserwujemy tu zupełnie nowe życie; pojawiły się dzikie kaczki, żerują też czaple, a wokół brzegu widać ślady intensywnego żerowania bobrów – wylicza Artur Paczkowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Kołaczyce. – Kilkadziesiąt arów lustra wody to również spora powierzchnia parowania, zapewniająca swoisty mikroklimat dla lasu i otoczenia.
Wzdłuż cieku zasilającego staw dominuje las łęgowy w wariancie wyżynnym z bogatym gatunkowo drzewostanem, w którym spotkać można jesiony, olsze czarne, dęby, jawory, lipy, osiki, wierzby i klony polne, jak również sporą plejadę rodzimych krzewów leśnych, od kruszyny, trzmieliny i głogu, po bez czarny.
Koszty przedsięwzięcia w całości pokryło z własnych środków Nadleśnictwo Kołaczyce.