Rajdowe legendy na Podkarpaciu [ZDJĘCIA]

Kierowcy i piloci w legendarnych rajdówkach dołączą do rywalizacji w Rajdzie Rzeszowskim w piątkowy wieczór, kiedy to ruszą na trasę widowiskowego odcinka specjalnego na ulicach Rzeszowa. Samochody w Motul HRSMP są bardzo różnorodne – od konstrukcji z lat 60. po Subaru z lat 90. Dlatego też auta są podzielone na grupy wiekowe, żeby konkurowały ze sobą w zgodności historycznej. Nie jest tak, że Syrenka się ściga bezpośrednio z Porsche czy Subaru. - Chcemy podtrzymywać wspaniałe tradycje polskich rajdów oraz świętować pamięć naszych starszych kolegów, tych żyjących, i tych niestety już nieobecnych wśród nas. Pokazywać ich sukcesy, startując samochodami, jakimi oni wówczas jeździli. Na odcinkach ostro walczymy o każdy ułamek sekundy, ale poza trasami wszyscy jesteśmy przyjaciółmi – tłumaczy Mirosław Miernik, koordynator i pomysłodawca cyklu.

Klasyki z bliska

W tym roku Rajd Rzeszowski po raz pierwszy jest rundą historycznego czempionatu. - Chcemy docierać nie tylko do fanów sportu samochodowego. Na nasze rajdy zapraszamy całe rodziny, można obejrzeć rajdówki, zajrzeć do kabiny, a nawet usiąść za kierownicą, posadzić tam dziecko i zrobić mu niezapomniane zdjęcie – zachęca Miernik. Okazja do tego nadarzy się już w piątkowe popołudnie przy hali Podpromie. Tam, rajdówki będą czekać na wyjazd z serwisu zaplanowany na 19. Następnie – od 19:20 – załogi w samochodach sprzed lat zmierzą się na zamkniętej próbie na ulicach Rzeszowa. W sobotę stawkę Motul HRSMP będzie można zobaczyć w akcji na odcinkach Pstrągowa, Brzeziny i Zagorzyce, a także podczas 30-minutowego serwisu zaplanowanego od 13:25 przy hali Podpromie.

Wyścig z nowotworami

Dla kierowców i pilotów startujących w historycznych mistrzostwach Polski podkarpackie zawody, to nie tylko okazja do sportowej rywalizacji, lecz także szansa wsparcia szczytnego celu, jakim jest akcja „Wyprzedzamy nowotwór”. To wspólna akcja Automobilklubu Rzeszowskiego (organizatora rajdu), zawodników oraz Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową (Fundacja.net). – Nowotwory u dzieci postępują błyskawicznie. Trzeba więc bardzo szybko je rozpoznawać i podejmować właściwą decyzję o leczeniu. To mocno zwiększa szanse na wygranie z chorobą. W rajdach jest podobnie. Dobre i szybkie decyzje prowadzą do zwycięstw – tłumaczy Emilia Kotarska z wspomnianej fundacji. Organizacja założona w 1991 roku fundacji m.in. prowadzi ośrodek terapeutyczny dla dzieci chorych na nowotwory i ich rodzin, a także finansuje programy edukacyjno-szkoleniowe dla lekarzy. W ramach akcji „Wyprzedzamy nowotwór”, autem otwierającym trasę przed załogami HRSMP będzie samochód w barwach Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową, a klasyczne samochody pojadą w rajdzie z naklejkami symbolizującymi walkę z nowotworami u dzieci. - Uczestnicy naszych zmagań po raz kolejny udowadniają, że HRSMP to nie tylko sportowa rywalizacja klasycznymi rajdówkami, ale także dżentelmeńska idea. To wspaniale, że naszym wysiłkiem na trasie możemy wesprzeć działania fundacji – cieszy się Miernik. Łącznie w Rajdzie Rzeszowskim weźmie udział 79 załóg, w tym 37 w ramach HRSMP. Zakończenie imprezy, która w tym roku jest także rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski oraz międzynarodowego cyklu European Rally Trophy zaplanowano na rzeszowskim Rynku, w sobotę od godziny 17:30.
Informacje o cyklu

MOTUL Historyczne Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski (HRSMP), to cykl rozgrywany pod egidą Polskiego Związku Motorowego w którym kierowcy i piloci rywalizują samochodami, które swoje największe triumfy święciły przed paroma dekadami. Są one historią rajdów, która od 2016 roku ożywa na polskich odcinkach specjalnych. W sezonie 2017 cykl ten uzyskał prestiżowe miano Mistrzostw Polski będące efektem profesjonalnej organizacji i nieustannie rosnącego zainteresowania ze strony zawodników. Rok 2018 przynosi kolejne nowości – pięć z siedmiu rund będzie przeprowadzonych wraz z zawodami zaliczanymi do kalendarza Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Tym samym zawodnicy w rajdówkach sprzed lat pokonają te same odcinki specjalne, o takiej samej długości, co ich koledzy we współczesnych konstrukcjach. Dzięki temu zgromadzeni przy trasie kibice będą mogli poczuć atmosferę rajdów z lat 60., 70., 80. czy 90.