- W obecnej sytuacji związanej z pandemią mimo obaw nie mogłam sobie odmówić "walki" z przeciwnikiem. Znałam sytuację pogotowia w Tarnobrzegu, wiedziałam czego im brakuje, czego najbardziej potrzebują. Mój brat tam pracuje, i szczerze powiem bardzo się o niego bałam. Codziennie dzwoniłam i pytałam co u niego, jak się czuje i czy daje radę. Mimo tylu dyżurów i ciągłej gotowości do pracy dzielnie walczy z wirusem. Spontanicznie wpadłam na pomysł zorganizowania zrzutki na środki ochrony: maseczki, kombinezony, gogle, rękawiczki i inne niezbędne rzeczy do walki z koronawirusem. Nie spodziewałam się takiego dużego odzewu na akcję! W ciągu kilku dni mieliśmy już połowę zamierzonego celu. Na bieżąco zamawialiśmy najbardziej potrzebne rzeczy, oczywiście wszystko udokumentowane fakturami. Gdy zbliżał się koniec zbiórki, po konsultacjach z ratownikami medycznymi z powodu pogarszającej się sytuacji i kolejnymi przypadkami wirusa w środowisku medycznym, postanowiliśmy, że zakupimy kuchnię indukcyjną i komplet garnków, żeby w razie kwarantanny mogli sobie coś ugotować– powiedziała szer. OT Katarzyna Dominik - żołnierz niżańskiego batalionu 3. PBOT.
Dzięki temu do ratowników z SOR w Tarnobrzegu trafiły 172 maseczki ochronne, 101 filtrów do maseczek, 49 kombinezonów ochronnych, 7 szt. gogli, 29 masek twarzowych, 82 szt. grubych rękawic, 300 ochraniaczy na buty ale również kuchnia indukcyjna z zestawem garnków i 150 butelek wody mineralnej.